Koncert Mis i Gongów

Niedzielny poranek przywitał Borne strugami deszczu, podczas którego przychodzi parę refleksji co do wczorajszego koncertu. Pod wieloma względami był on niesamowity i magiczny. Dźwięk, można by powiedzieć, jaki jest każdy słyszy. Na co dzień jesteśmy przyzwyczajeni do tego i jest to oczywiste, że jak chcemy poprawić lub też wzmocnić swoje emocje, bardzo często dobieramy sobie muzykę, która poprzez narząd słuchu dociera do nas i wpływa właśnie między innymi na wyciszenie lub też podkręcenie naszego stanu emocjonalnego. W rzeczywistości dźwięk jest wibracją i jako fala rozchodzi się w przestrzeni. Przenika nasze ciała wprowadzając ze sobą swoją wibrację. W zależności od intensywności, jak i długości ( czyli czasu trwania, co jest wprost proporcjonalne do wielkości naszego wewnętrznego „rozregulowania”) zaczynając rezonować z naszym ciałem, jest w stanie przywrócić pierwotną wibrację ciała, organu oraz poszczególnych komórek. Co za tym idzie ma ogromny wpływ na wytwarzane przez nasz organizm w tym czasie hormony. One z kolei mają ogromny wpływ na nasze postrzeganie nie tylko tego co nas otacza, zmienia nam się perspektywa, sposób i wrażliwość zmysłów, do tego dochodzi aspekt duchowy i energetyczny ( struktura energetyczna , przepływ energii ).Wiele by można pisać na ten temat, ale najistotniejszą w tym wszystkim informacją jest talent i wyczucie, zmysł obserwacji, wysoka wrażliwość i empatia oraz poczucie harmonii osoby, która taki koncert prowadzi. Tym właśnie charakteryzował się koncert Pani Małgorzaty Tulwińskiej. Pani Małgorzata Tulwińska, pokazała klasę i pełen profesjonalizm, za co należą się słowa uznania.Po koncercie, wszyscy uczestnicy mogli przełożyć swoje swoje odczucia na papier rysując swoje własne mandale. W trakcie malowania swoich emocji w niesamowity świat roślin wprowadziła nas Pani Agnieszka Nowak, opowiadając nam o egzotycznym dla większości ludzi ich obliczu. Opisując sposoby komunikacji między gatunkami, o zaradności i sposobach walki z intruzami lub szkodnikami. Opisywała w jaki sposób rośliny wewnątrz gatunku przekazują sobie ostrzeżenia, jak ze sobą współpracują i się wspierają. Chwilami można było odnieść wrażenie, że słucha się Anastazji tytułowej bohaterki książki „Anastazja” Władimira Megre, pierwszej z serii „Dzwoniące Cedry Rosji”. Ciekawym aspektem koncertu był również deszcz. Deszcz, którego tak się obawialiśmy, okazał się istotną, czy też ważną częścią koncertu, był nie tylko swoistym akompaniamentem, był żywą częścią, domykającą pole w przestrzeni. Żywioł wody był pod nami (hangar znajduje się nad taflą jeziora), nad nami, wokół nas, no i oczywiście w nas (biorąc pod uwagę, że ludzkie ciało składa się z ok.75% wody, można śmiało powiedzieć, że również w nas). Hangar, który miał być alternatywą, właśnie w przypadku opadu deszczu, okazał się najlepszym miejscem do odbycia się koncertu w takich warunkach pogodowych. Chciałbym w tym momencie bardzo podziękować, wszystkim tym, dzięki którym ten koncert odbył się w tym miejscu, w tej formie i w tym czasie: Pani Paulinie Undrych-Matkowskiej pełniącej funkcję Dyrektora CKiR, za między innymi obłędny pomysł wykorzystania hangaru przystani kajakowej, za pomoc w rozreklamowaniu wydarzenia, za zwrócenie uwagi na detale jakim był pomysł udekorowania „świecami”, za ogólne zaangażowanie i pomoc. Pani Katarzynie Zawickiej za zaangażowanie i gotowość pomocy, wydruk plakatów. Dagmarze Charusta – za krótki czas reakcji, na hasło „potrzebuję plakatu na wczoraj”, czego wynikiem jest plakat zapowiadający koncert. Zawsze jest kiedy jest potrzebna. Grupie pracowników technicznych CKiR, którzy są jak ninja – niewidoczni, ale skuteczni. Na co dzień dbają między innymi o świetlice wiejskie, aby nasze dzieci korzystały z bezpiecznych placów zabaw, pomostów itp. Przygotowują place i sale pod spotkania/imprezy, są zapleczem technicznym, chociażby takiej imprezy jaką jest Międzynarodowy Zlot Pojazdów Militarnych w Bornem Sulinowie a są to: Violeta Podgórska- Prokopiak, Sebastian Kwiatkowski, Piotr Prokopiak, Jerzy Jabłoński, Łukasz Cacman – za wsparcie techniczne przy tym koncercie.
Dziękuję.
 
Rafał Charusta-pracownik CKiR
„Na Krańcu Świata”
pole namiotowe w Bornem Sulinowie
Tekst : Rafał Charusta
zdjęcia: Rafał Charusta/ Małgorzata Tuliwńska